otrzeźwienie

Wczorajszy dzień był pełen sprzecznych emocji. Przypadkowo wzięłam udział w dyskusji, której efektem było powstanie fejsbukowej grupy "Koniec słodzenia". Grupa powstała po to, aby można było wymieniać się uwagami co do swoich prac. Niby nic nowego, ale chodzi o to, aby otrzymać konstruktywną krytykę, która pomoże udoskonalić warsztat. I co?! I ja (tak JA, ta która krytykę znosi ciężko, a w zasadzie to w ogóle jej nie znosi ;) wrzuciłam swoje dwie prace, jako druga, "na pożarcie". Uwag co do kartek było tyle, że muszę wrócić na fejsa żeby zrobić notatki :) Czytałam, czytałam ... a w środku aż się gotowałam. I wcale nie ze złości. Sama w sumie nie wiem dlaczego. Z ogólnie pojętych emocji ... a może dlatego, że sama gdzieś tam czułam, że wcale nie jest tak dobrze jakby się mogło wydawać?! Owszem, podobają mi się moje prace. W innym wypadku nie ujrzałyby z resztą światła dziennego. Podobają się też na szczęście osobom obdarowywanym (albo po prostu dobrze ściemniają :). Jednak wiedziałam, że obiektywnie oceniliby mnie Ci, którzy siedzą w szeroko rozumianym scrapbookingu od zarania, albo chociaż ciutkę dłużej niż ja. Nie raz zastanawiałam się nad "och-ami i ach-ami " w odniesieniu do kartek, w których osobiście nie widziałam nic na "tak". Próbowało też wtedy do mnie dotrzeć, że z moimi pracami może być tak samo. Że "ładna, śliczna, fajnie dobrałaś kolory", a tak na prawdę komentarz jest pisany z musu. W związku z powyższym, idąc za ciosem, ogłaszam wszem i wobec, że zgadzam się na konstruktywna krytykę moich prac.
Nie chodzi mi o to, aby otrzymywać same krytyczne komentarze. Co to to nie :) Jeśli komuś coś się spodoba - bardzo chętnie o tym przeczytam! Ale jeśli ma to być chwalenie na siłę - to lepiej nie piszcie nic. Osobiście nie krytykuję cudzych prac - nie czuję się na tyle w temacie, aby dawać komuś jakiekolwiek rady (tym bardziej po tym co przeczytałam odnośnie swoich wytworów :) I nie komentuję czegoś, co mi się najzwyczajniej w świecie nie podoba. Także w realu. 
Wracając do fejsbuka. Pod koniec dnia nawiązała się kolejna dyskusja. Sama już nie wiem o czym była rozmowa, ale ubawiłam się przednio! I czy ja jestem normalna?! Nawytykały mi, że to i tamto nie tak , a mi z nimi  było tak dobrze. To chyba kwalifikuje się na jakieś sado-maso?! :)
Zamierzam oczywiście wyciągnąć wnioski z tego, co podpowiedziały mi dziewczyny. To co jest do wykonania, na pewno poprawię. Niektóre rady wprowadzę od razu w życie (jak np. tą o nie tuszowaniu bezpośrednio z poduszki), a niektóre nieco później (jak te o balansie bieli, perspektywie i innych typowo technicznych radach). Co do niektórych uwag nie zastosuję się w ogóle. Dobór papierów czy ilości dodatków jest moim zdaniem nie do wyuczenia. To już siedzi w głowie. I albo się komuś kompozycja podoba, albo nie. 
Przyznam, że przez sekundę przeszło mi przez myśl, że się do tego nie nadaję i że mój zmysł plastyczny po prostu nie istnieje. Ale kurde, przecież ja to robię dla siebie. Uwielbiam to jak koń owies. Poza tym, to co mnie otrzeźwiło, to prace które pojawiły się później w grupie. Stwierdziłam, że w porównaniu do niektórych - moje nie są wcale takie złe :)
Jeśli ktoś ma chęć na konstruktywną krytykę na blogu - proszę częstować się powyższym banerkiem. Zapraszam też do grupy "Koniec słodzenia". Jeśli ja dałam radę, to każdy da :)
Liczę na to, że to, co się wczoraj wydarzyło, pomoże mi się szybciej i w odpowiednim kierunku rozwinąć.No i przede wszystkim, będzie to miało pozytywny wpływ na moje wytwory.

Komentarze

  1. Uszy do góry :) Mam nadzieję, że wszystkie słowa, także te do przemyślenia, coś dadzą. Dadzą Tobie, dadzą mnie. Nauczymy się razem, od siebie :) Pozostaję do usług :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i ja mam taką nadzieję :) pozdrawiam!

      Usuń
  2. hmm... bardzo ciekawa inicjatywa. Muszę się tam przejść ;). Gratulacje! Ps. Nie znam się w ogóle na kartkach. Co prawda właśnie wrzuciłam dwie na swój blog, ale to ... tylko taka mała pomoc dla Szkraba...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak widać i ja się niekoniecznie znam :) ale tworzę, tnę i kleję :) bo lubię! a Twoje kartki widziałam i pozwoliłam sobie pochwalić :)

      Usuń
  3. ach, a najbardziej mi się podobało: "uwielbiam to jak koń owies" - podpisuję się pod tym, będę pamiętać, jeśli sama "wystawię się na pożarcie".

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty